Moje życie pełne było zwrotów akcji.
W 98 roku zarobiłem swój pierwszy milion, a dwa lata później miałem problem, by znaleźć pracę dla moich 80 pracowników.

     Gdy poznałem marketing sieciowy, nie zastanawiałem się ani chwili i od razu zacząłem działać. W tym czasie, cały czas byłem właścicielem dużej firmy budowlanej. Dlatego pójście do znajomych, którzy również prowadzili swoje firmy, było dla mnie bardzo trudne.

     Bałem się, że zostanę wyśmiany. To spowodowało, że na początku umawiałem się na spotkania z praktycznie obcymi ludźmi.

     Gdybym spotkał Zbyszka, który 20 lat temu rozpoczynał przygodę w marketingu sieciowym, powiedziałbym mu “nie bój się chodzić ze swoim biznesem do znajomych. Za jakiś czas, część z nich, będzie mieć pretensję, że nie powiedziałeś im o możliwościach, jakie daje MLM wcześniej! A jeśli ktoś będzie miał Cię wyśmiać to zrobi to niezależnie od tego czy zaproponujesz mu biznes wprost czy usłyszy od kogoś innego czym się zajmujesz. Nie masz na to wpływu.”

     Pamiętaj, że nawet właściciele dobrze prosperujących firm, mogą z różnych powodów pragnąć zmiany czy poszukiwać rozwiązań.

     A jaką Ty dał/abyś sobie radę na początku swojej drogi?